X

Soczysty Sprint – Suchy Połeć

Po okresie ciężkiego zimowego treningu, który niekoniecznie przypominał trening typowo wspinaczkowy, na początku sezonu postanowiłem się dość mocno rozwspinać na łatwiejszych drogach. Jak się jednak przekonałem, już niezbyt wiele zostało mi do zrobienia na Jurze Środkowej. Niestety, tegoroczna wiosna jak i lato nie były sprzyjające. Jednak po jakimś czasie uzbierałem około 10 przejść w stopniu VI.5- VI.6. Wspinanie po łatwym jest fajne, jednak prawdziwą satysfakcję przynosi przejście czegoś trudnego, postanowiłem więc spróbować tegoroczną VI.7-kową nowość Łukasza Dudka na Suchym Połciu. Pierwsze wstawki w Soczysty Sprint napawają optymizmem. Robię całe sekwencje i czuję, że przejście całości to kwestia kilku wstawek. Jednak jak to zwykle bywa, całość rozciągnęła się w czasie a ze względu brak koncentracji podczas jednej z lepszych prób spadam na ostatnim ruchu gdzie można spaść. Lot ten kosztował mnie kolejne kilka dni. Jak to zwykle bywa, droga padła wtedy gdy najmniej sie tego spodziewałem. Po niezwykle ciężkim treningu poprzedniego dnia mam kłopoty na rozgrzewkowym VI.3+. Jednak po mocnym rozruchu, bez presji i jakichkolwiek nadziei na sukces przechodzę drogę z zapasem w pierwszej próbie tego dnia. To potwierdziło tylko, że nie ma szans na sukces tylko wtedy gdy nie próbujemy.

Poza Soczystym Sprintem padły m.in.:
Robot Obibok VI.6 Jastrzębnik
Iron Maiden VI.5+ Podlesice
Desant Gdański VI.5+ Rzędkowice
Gorący Punkt VI.5+ Mirów

Michał Jagielski

zdjęcia. Krystian Polewczak

 

 

ten post był modyfikowany 10 lipca 2018 12:43

Maciek Smolnik: Z górami i skałami miałem kontakt od najmłodszych lat. Jako dziecko często odwiedzałem góry w celu jazdy na nartach. Po kilku latach pojawiły się wakacyjne wyjazdy w skały. Od kilku sezonów umiejetności zdobyte podczas jazdy po stoku, staram się także wykorzystać w jeździe pozatrasowej. Treningi zacząłem w roku 2005, gdy po wyjeździe do Chamonix złapałem bakcyla na wspinanie sportowe. Na początku września rozpocząłem treningi na niewielkiej, prywatnej ścianie wspinaczkowej w Dąbrowie Górniczej. Od tego czasu staram się systematycznie trenować na ścianie, a latem możliwie często odwiedzać skały. Ze względu na bliskość jestem częstym bywalcem Jury Krakowsko - Częstochowskiej, gdzie udało mi się pokonać wiele ciekawych dróg. Kilkakrotnie odwiedziłem także zagraniczne rejony wspinaczkowe m.in. Frankenjurę, Arco, Zillertal, wyspę Hvar oraz Gorges du Tarn. Moim ulubionym rejonem wspinaczkowym jest zdecydowanie Frankenjura. Każdy pobyt na Franken związany jest z odwiedzeniem fantastycznych skał oraz mile spędzonym czasem przy wyśmienitym piwku ze znajomymi . Charakter wspinania tego rejonu już od pierwszego pobytu niezwykle przypadł mi do gustu. Jeżeli chodzi o naszą Jurę to zazwyczaj nie wybrzydzam co do wyboru rejonu. Moim zdaniem jednak najlepsze skały Jury znajdują się na Jurze Północnej. Moja aktywność wspinaczkowa nie ogranicza się jedynie do wspinania z liną. Od kilku lat jestem ogromnym entuzjastą bulderingu. Podczas swojej kariery wspinaczkowej udało mi się odwiedzić wiele rejonów m.in. Brione, Chironico, Zillertal, Silvretta, Bor oraz Ostas.

Ta strona używa cookies