X

Scarpa Drago XT – test butów wspinaczkowych

Scarpa Drago XT (fot. scarpa)

Scarpa Drago XT – nowość czy kontynuacja?

Scarpa Drago XT to najnowszy model z linii butów wspinaczkowych Scarpa Drago, który pod wieloma względami znacząco różni się od swoich poprzedników. Drago XT nie jest następcą żadnego z dwóch dobrze znanych i lubianych modeli, lecz nową konstrukcją, która jest dostępna na rynku równolegle z nimi.

Jedną z kluczowych zmian, widoczną już na pierwszy rzut oka, jest zastosowanie dwóch naprzemiennych rzepów. Taka budowa przekłada się na sztywniejszą konstrukcję w porównaniu do klasycznego Scarpa Drago lub Scarpa Drago LV. Dzięki temu but powinien oferować lepsze wsparcie na krawądkach oraz większą stabilność podczas dłuższych boulderów i dróg. Pod względem konstrukcji i charakterystyki najbliżej mu do modelu Scarpa Furia (nie mylić ze Scarpa Furia S), i to właśnie jako jego następcę warto go postrzegać.

Scarpa Drago XT – nowy but w linii Scarpa Drago (fot. scarpa)

Scarpa Drago XT – porównanie względem Scarpa Drago

Pod względem zastosowanych technologii, Drago XT opiera się na sprawdzonych rozwiązaniach znanych z pozostałych modeli tej linii – znajdziemy tu gumę Vibram XS Grip 2 o grubości 3,5mm, system napięcia PCB Tension oraz baletkową konstrukcję wzbogaconą o rzep. Na uwagę zasługuje dopracowana pięta, która ma zapewniać pewne trzymanie podczas haczenia.

Dla mnie pięta zawsze była pewnym mankamentem Drago, zawsze miałem wrażenie, że jest taka płytka i zaraz mi spadnie. W praktyce nigdy do tego nie doszło i mnie nie zawiodła ale nie była idealna. W wielu wypadkach, gdy kluczowym elementem trudności była pięta dla pewności wybierałem model Scarpa Instinct. Producent twierdzi, że Drago XT posiada „najlepiej klejącą piętę w historii”. Nie wiem czy jest najlepiej klejącą, ale po pierwszych użyciach mam wrażenie, że jest to jedna z najlepszych „pięt” na rynku. But siedzi ciasno i głęboko, a sama pięta daje dużą czułość. Kształt pięty pasuje do mojej anatomii, co jest oczywiście kwestią subiektywną. Nie mniej jednak obiektywnie mogę powiedzieć, że jest znacznie lepiej niż w żółtych lub białych Scarpa Drago.

Charakterystyczna pięta butów wspinaczkowych Scarpa Drago XT (fot. scarpa.com)

Zwiększoną sztywność poczułem już przy pierwszym założeniu. Model ma też wyraźnie większą asymetrię i bardziej agresywny profil, co w połączeniu ze sztywniejszą konstrukcją daje dużo lepsze wsparcie na małych stopniach. Mimo że czucie skały jest nieco mniejsze niż w klasycznym modelu Drago, zyskujemy lepsze wsparcie stopy i bardziej efektywny transfer siły na stopnie. Buty testowałem na Jurze podczas wspinania z liną. Podczas debiutu w tym modelu poprowadziłem Stany Lękowe VI.5+ na Bibliotece, a przy drugim użyciu – Stan Podgorączkowy VI.5+ na Popielarce. Na wielu drogach wcześniej odczuwałem ograniczenia klasycznego, żółtego Drago – w modelu Drago XT te problemy praktycznie zniknęły. Nadal nie jest to idealny wybór na długie, pionowe drogi po jurajskich wymyciach, ale jeśli tylko część linii ma taki charakter, to z myślą o reszcie drogi można śmiało postawić na Drago XT.

Jeśli chodzi o haczenie palców na dużych, obłych chwytach – klasyczny Drago wypada lepiej. W wersji XT sztywniejszy przód oraz rzep umieszczony bliżej palców mogą ograniczać swobodę ruchu. Natomiast przy haczeniu na małych krawądkach różnice są minimalne – nie zauważyłem, aby miały realny wpływ na precyzję czy skuteczność. Nie miałem jeszcze okazji przetestować tych butów na piaskowcowych boulderach, ale moje wstępne odczucia są takie, że hierarchia się nie zmieni – na boulderach numerem jeden pozostaną prawdopodobnie Scarpa Drago.

Dotychczas w skałach używałem naprzemiennie modeli  Scarpa Drago i Instinct VSR Drago częściej na boulderach, Instincta na prowadzenie. Myślę, że to się nie zmieni, choć czas pokaże. Najprawdopodobniej w tym sezonie Drago XT przejmie rolę klasycznego Drago przy wspinaniu z liną, a Instincta VSR na boulderach.

 

Buty Scarpa Drago XT przed prowadzeniem drogi na Jurze (fot. Maciek Smolnik)

Test Scarpa Drago XT – podsumowanie

Moim zdaniem Scarpa Drago XT doskonale wpasowuje się w przestrzeń między modelami z linii Scarpa Drago a Scarpa Instinct. Dla wielu wspinaczy może okazać się idealnym kompromisem – łączącym czułość i elastyczność Drago z większym wsparciem charakterystycznym dla modelu Instinct VSR. To świetny wybór dla osób szukających uniwersalnych butów wspinaczkowych – zarówno do wymagających dróg z liną, jak i do boulderingu. Dzięki precyzyjnej pięcie i doskonałemu dopasowaniu model sprawdza się w przewieszeniach, na tarciowych stopniach oraz podczas haczenia pięty. To jeden z najbardziej zaawansowanych modeli butów wspinaczkowych Scarpa, który przypadnie do gustu wymagającym wspinaczom szukającym maksymalnej skuteczności bez kompromisów.

Scarpa Drago XT to uniwersalny model do boulderingu i wspinaczki z liną (fot. scarpa)

Porównanie rozmiarów Scarpa Drago XT VS Scarpa Drago / Scarpa Instinct

W ostatnich latach przewspinałem już kilka modeli i par butów wspinaczkowych Scarpa. Miałem obie wersje Drago (Scarpa Drago / Scarpa Drago LV ), obie wersje Instinctów (Instinct VS / Instinct VSR) oraz model Arpia. Dotychczas we wszystkich butach wspinaczkowych Scarpa używałem rozmiaru 39. Kierując się tym przyzwyczajeniem, również w przypadku modelu Drago XT bez zastanowienia wybrałem ten sam rozmiar. Już od pierwszego użycia buty były dla mnie wygodne – bez problemu mogłem poprowadzić dłuższą drogą z liną. Po kilku użyciach dochodzę jednak do wniosku, że być może lepszy byłby rozmiar 38,5. Zapewne oznaczałoby to większy dyskomfort przez pierwsze dni, ale raczej nie byłby to rozmiar za mały. Przeglądając opinie na temat tych butów, zauważyłem, że wielu wspinaczy wybierało rozmiar o pół numeru mniejszy niż zazwyczaj mają w butach wspinaczkowych Scarpa.

Buty Scarpa Drago XT podczas testów na Jurze (fot. Maciek Smolnik)

Maciek Smolnik

Maciek Smolnik: Z górami i skałami miałem kontakt od najmłodszych lat. Jako dziecko często odwiedzałem góry w celu jazdy na nartach. Po kilku latach pojawiły się wakacyjne wyjazdy w skały. Od kilku sezonów umiejetności zdobyte podczas jazdy po stoku, staram się także wykorzystać w jeździe pozatrasowej. Treningi zacząłem w roku 2005, gdy po wyjeździe do Chamonix złapałem bakcyla na wspinanie sportowe. Na początku września rozpocząłem treningi na niewielkiej, prywatnej ścianie wspinaczkowej w Dąbrowie Górniczej. Od tego czasu staram się systematycznie trenować na ścianie, a latem możliwie często odwiedzać skały. Ze względu na bliskość jestem częstym bywalcem Jury Krakowsko - Częstochowskiej, gdzie udało mi się pokonać wiele ciekawych dróg. Kilkakrotnie odwiedziłem także zagraniczne rejony wspinaczkowe m.in. Frankenjurę, Arco, Zillertal, wyspę Hvar oraz Gorges du Tarn. Moim ulubionym rejonem wspinaczkowym jest zdecydowanie Frankenjura. Każdy pobyt na Franken związany jest z odwiedzeniem fantastycznych skał oraz mile spędzonym czasem przy wyśmienitym piwku ze znajomymi . Charakter wspinania tego rejonu już od pierwszego pobytu niezwykle przypadł mi do gustu. Jeżeli chodzi o naszą Jurę to zazwyczaj nie wybrzydzam co do wyboru rejonu. Moim zdaniem jednak najlepsze skały Jury znajdują się na Jurze Północnej. Moja aktywność wspinaczkowa nie ogranicza się jedynie do wspinania z liną. Od kilku lat jestem ogromnym entuzjastą bulderingu. Podczas swojej kariery wspinaczkowej udało mi się odwiedzić wiele rejonów m.in. Brione, Chironico, Zillertal, Silvretta, Bor oraz Ostas.

Ta strona używa cookies