X

Wycieczka skitourowa – dolina Chochołowska, Grześ, Rakoń

Pragnąc wykorzystać fenomenalne prognozy, postanowiliśmy z Łukaszem wybrać się na polecaną nietrudną wycieczkę skitourową, wiodącą z Siwej Polany na Rakoń, przez dolinę Chochołowską, Grzesia i Długi Upłaz. Niestety, mając przed oczami wyjątkowe widoki oraz przyjemny i gorąco polecany zjazd z Rakonia, zapomnieliśmy o długim i żmudnym podejściu niemalże płaskim terenem do schroniska PTTK im. Jana Pawła II na Polanie Chochołowskiej. Po ok. półtorej godziny dreptania po dnie doliny, dotarliśmy do schroniska, w którym zaplanowaliśmy krótki postój na szybkie przepakowanie plecaków i posiłek. Ze schroniska udaliśmy się, na szczęście stromym już terenem, w kierunku Grzesia. Ze względu na dużą ilość śniegu, podejście na Grzesia nie sprawiało nam żadnych trudności.  Po godzinie z minutami zameldowaliśmy się na szczycie, z którego ukazała nam się fantastyczna panorama okolicznych, zaśnieżonych szczytów Tatr Zachodnich. Po szybkim posiłku i krótkiej sesji fotograficznej, bez zdejmowania fok, ruszyliśmy granią przez Długi Upłaz na szczyt Rakonia. Ze względu na niewielkie zagrożenie lawinowe zjazd rozpoczęliśmy troszkę poniżej szczytu, na przełęczy między Rakoniem a Wołowcem. O dziwo, mimo braku świeżych opadów śniegu we wcześniejszych dniach oraz świetnej pogody, utrzymującej się od dłuższego czasu, śnieg nie był mocno rozjeżdżony. Niestety im bliżej podnóża góry, tym śnieg stawał twardszy, a płynność zjazdu zaczął utrudniać gęsty las. Po chwili dotarliśmy do Polany Chochołowskiej, skąd zostało nam już jedynie żmudne i męczące barki odpychanie się kijkami wzdłuż doliny w kierunku Siwej Polany.

PS. Narty skiturowe i sprzęt skiturowy jak zwykle sprawdził się znakomicie 🙂 btw. jeśli szukasz poradnika, jak stworzyć swój pierwszy zestaw skiturowy, klikaj 😉

Maciek Smolnik

 

Może Cię również zainteresować:

 

ten post był modyfikowany 30 stycznia 2021 15:32

Maciek Smolnik: Z górami i skałami miałem kontakt od najmłodszych lat. Jako dziecko często odwiedzałem góry w celu jazdy na nartach. Po kilku latach pojawiły się wakacyjne wyjazdy w skały. Od kilku sezonów umiejetności zdobyte podczas jazdy po stoku, staram się także wykorzystać w jeździe pozatrasowej. Treningi zacząłem w roku 2005, gdy po wyjeździe do Chamonix złapałem bakcyla na wspinanie sportowe. Na początku września rozpocząłem treningi na niewielkiej, prywatnej ścianie wspinaczkowej w Dąbrowie Górniczej. Od tego czasu staram się systematycznie trenować na ścianie, a latem możliwie często odwiedzać skały. Ze względu na bliskość jestem częstym bywalcem Jury Krakowsko - Częstochowskiej, gdzie udało mi się pokonać wiele ciekawych dróg. Kilkakrotnie odwiedziłem także zagraniczne rejony wspinaczkowe m.in. Frankenjurę, Arco, Zillertal, wyspę Hvar oraz Gorges du Tarn. Moim ulubionym rejonem wspinaczkowym jest zdecydowanie Frankenjura. Każdy pobyt na Franken związany jest z odwiedzeniem fantastycznych skał oraz mile spędzonym czasem przy wyśmienitym piwku ze znajomymi . Charakter wspinania tego rejonu już od pierwszego pobytu niezwykle przypadł mi do gustu. Jeżeli chodzi o naszą Jurę to zazwyczaj nie wybrzydzam co do wyboru rejonu. Moim zdaniem jednak najlepsze skały Jury znajdują się na Jurze Północnej. Moja aktywność wspinaczkowa nie ogranicza się jedynie do wspinania z liną. Od kilku lat jestem ogromnym entuzjastą bulderingu. Podczas swojej kariery wspinaczkowej udało mi się odwiedzić wiele rejonów m.in. Brione, Chironico, Zillertal, Silvretta, Bor oraz Ostas.

Ta strona używa cookies