Krzysztof Wielicki to ikona polskiego i światowego Himalaizmu. Jest jednym z trzech polaków i piątym człowiekiem w dziejach, któremu udało się postawić stopę na wszystkich szczytach ośmiotysięcznych położonych w Himalajach i Karakorum. Mount Everest, Lhotse i Kanczendzongę w towarzystwie Jerzego Kukuczki i Leszka Cichego jako pierwszy w historii zdobył zimą. Nie lada wyczynem, wpisującym się w historię światowego himalaizmu są samotne wejścia na Broad Peak, Lhotse, Dhaulagiri, Sziszapangmę, Gaszerbrum II i Nanga Parbat. Szczególnym majstersztykiem było wejście na Lhotse - zimą, solo i w gorsecie ortopedycznym... Szisza i Dhaulagiri to góry oprócz tego, że zdobyte samotnie to dodatkowo pokonane nowymi, trudnymi drogami. Krzysztof Wielicki oprócz wejść zimowych i solowych ma w swym dorobku także wiele wejść na ośmiotysięczniki w stylu alpejskim, co wymaga wielkiego "płuca" ale także siły woli jaką posiadają tylko najlepsi i najwięksi. Do większości gór przezeń zdobytych można dopisać adnotację, zdobyta po raz pierwszy zimą, zdobyta samotnie, zdobyta nową drogą, zdobyta w tempie niedostępnym dla innych śmiertelników. Krzysztof nadal organizuje wyprawy w góry wysokie i powiększa rejestr swoich niebagatelnych osiągnięć.
Jest wiele dyscyplin sportowych w których na arenie światowej nie byliśmy i nie będziemy liczącym się graczem. Nie zdobyliśmy i najprawdopodobniej w najbliższym czasie nie zdobędziemy mistrzostwa świata w piłce nożnej, nie będziemy najlepsi jeszcze w wielu dyscyplinach sportowych ale jedno jest pewne - mieliśmy w naszej historii i mamy obecnie himalaistów najwyższego sortu, którzy zapisali się w annałach tej dyscypliny złotymi głoskami. W tym gronie bez wątpienia jest również Krzysztof Wielicki.
Krzysztof jest naszym mentorem i jednym z inicjatorów powstania naszego sklepu. Posiada ogromne wysokogórskie doświadczenie, którym zawsze się chętnie dzieli, pomagając nam w rozpatrywaniu różnych technicznych i logistycznych problemów związanych z zaopatrzeniem naszych klientów kompletujących wyposażenie na swe wyprawy.
Czasem jest taki leniwy dzień, w sklepie jest jedna, dwie osoby, niespiesznie wertują wieszaki z odzieżą i półki szukając swojego typu. Wtedy przychodzi On. Głowa pani lub pana wykonuje charakterystyczny lekki ruch w kierunku drzwi. W każdej innej sytuacji głowa powraca do wertowania odzieży czy sprzętu ale nie w tej. Wtedy w oczach klienta widać taki dziwny niepokój, zdziwienie i niepewność. Bezcenne...